Wieczór tuli na kanapie
W smutek owiniętą Myszę.
Nitki melancholii łapie
I przetyka je przez ciszę.
W dłoniach tę tkaninę pieści,
Łez cyrkonie w sukno wplata.
Liściem myśl gdzieś zaszeleści...
Pazur koci? Trzeba łatać!
W smutek owiniętą Myszę.
Nitki melancholii łapie
I przetyka je przez ciszę.
W dłoniach tę tkaninę pieści,
Łez cyrkonie w sukno wplata.
Liściem myśl gdzieś zaszeleści...
Pazur koci? Trzeba łatać!
Leży, choć nie odpoczywa.
Coraz cięższy koc jesienny.
Sen spokojny na Mysz spływa.
Jutro efekt ma zbawienny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz