Szukaj na tym blogu

2018/10/09

Jesienny koc

Wieczór tuli na kanapie
W smutek owiniętą Myszę.
Nitki melancholii łapie
I przetyka je przez ciszę.

W dłoniach tę tkaninę pieści,
Łez cyrkonie w sukno wplata.
Liściem myśl gdzieś zaszeleści...
Pazur koci? Trzeba łatać!

Leży, choć nie odpoczywa.
Coraz cięższy koc jesienny.
Sen spokojny na Mysz spływa.
Jutro efekt ma zbawienny.

Brak komentarzy: