Życie to podróż - ktoś powiedział,
Po czym na fotel upadł i tak siedział.
Mijały chwile, dorastały dzieci.
Autobus przejechał, potem drugi... trzeci...
Po czym na fotel upadł i tak siedział.
Mijały chwile, dorastały dzieci.
Autobus przejechał, potem drugi... trzeci...
W połowie dnia zasnął i zaczął śnić
O tym, dokąd pojechać i kim być,
Czy właściwy pociąg wybrał i kierunek?
Czy bilet swój wziął i ekwipunek?
O tym, dokąd pojechać i kim być,
Czy właściwy pociąg wybrał i kierunek?
Czy bilet swój wziął i ekwipunek?
Jechał tak cały czas i nie patrzył w okno,
Nie widział, że przy drodze wierzby mokną,
Że chmura przelewa się przez góry,
Że w drzewo Kot wbija pazury.
Przemieszczał się nie wstając z fotela.
Wtem! Oczy otworzył i westchnął: "Cholera"
"Życie mnie omija bez podróży"
Szybko dojrzał i wyszedł dotykać burzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz