przyszła do mnie pani K.
bez pukania
prześlizgnęła się przez dziurkę od klucza
a może przez uchylone okno
usiadła przy stole kuchennym
nawet na mnie nie spojrzy
tylko siedzi i czeka
aż ja nakarmię niepokojem
siedzimy w ciszy w bezruchu
ja i moja pani K.
boi się że ja opuszczę
ja się obawiam że zostanie na dłużej
patrzę na pustoszejące krzesło
po drugiej stronie stołu
to była krótka wizyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz