Szukaj na tym blogu

2020/10/13

Jesienny Kot

- Jak dobrze... jesień już przychodzi
- pomyślał Kot patrząc w słotę.
- Można ogrzewać się, nie chłodzić,
Rozpalić ogień co sobotę.

Przytulać się, nie pocić,
Nawet gdy masz jesienny kocyk.
Zaczepić o nić pazur koci,
Poczekać na nadejście nocy.

Rozpocząć nieskończoną książkę,
Zakończyć wszystkie letnie sprawy,
Ze stosu zebrać chrustu wiązkę
I wrzucić w ogień dla zabawy.

Płomień rozświetli na podłodze,
Biegnący żwawo niczym myszki,
Do niezatrzymania na swej drodze
Nieskrępowany pochód myśli.

Naturą kotów jest je chwytać,
W każdą z nich wbijać ząb i pazur.
- No, ale po co? - Kot zapyta
Ziewając sennie - Tak od razu?

Niech pobiegają, niech się zmęczą,
Niech się rozjadą małe nóżki,
Niechaj im słowa się wybrzęczą,
Poodciskają się opuszki.

I gdy przewrócą się na grzbiety
Zdrożone tańcem swym chocholim,
Wzorem pewnego wierszoklety
Wsunę na papier je powoli.

Kot w tym zachwycie dumny z siebie,
Choć słychać, że mu w brzuchu burczy,
Zamruczał - Jestem teraz w niebie,
Kończę, kochani, proces twórczy.

Brak komentarzy: