Pamiętam taki dzień:
Spotkałem Twoje oczy.
Pamiętam, to był marzec.
A może był Zakroczym?
Spotkałem Twoje oczy.
Pamiętam, to był marzec.
A może był Zakroczym?
Schowałem usta w cień.
Bałem się w życie wkroczyć.
Pióro wetknąłem w kałamarz,
By słowa na papierze toczyć.
Wiele wydałem tchnień,
Apetyt miałem smoczy.
Puste zostały plaże,
Niebo zaczęło mroczyć.
I minął tamten dzień.
Ty odwróciłaś oczy.
Nadzieja zostać każe,
Rozsądek - dalej kroczyć.