Szukaj na tym blogu

2018/01/04

Kot

Był sobie Kot Kolczastogłowy,
Oglądał świat wzrokiem zmrużonym.
Kołdra sięgała grzbietu połowy, 
Nos marszczył się kawą drażniony.

Patrzyłby nadal bez namiętności 
Siorbiąc na łóżku napój w ciszy, 
Gdyby nie to, że gdzieś w ciemności 
Spostrzegł sylwetkę pięknej Myszy. 

Oczy otworzył, wyprężył grzbiet. 
Wąsy wyrównał, nastroszył ogon. 
"Dość mam kawowo-winnych diet!" 
Pomyślał skacząc za Myszą w pogoń. 

Mysz trochę biegła, chwilę stawała.
Sunęła żwawo, zmieniała drogę.
Gdy Kot się zbliżył, hyc, odbiegała.
Westchnął żałośnie: "No, ja nie mogę..."

"Robi mi Mysza jakieś uniki",
Lecz dalej goni nie całkiem rad. 
"Chciałem herbatę... I herbatniki..."
Sapnął, poślizgnął się i padł.

Leży i mruczy, dyszy zmęczony.
Mysz doń podchodzi, spogląda czule
I piszczy cicho: "Kocie szalony,
Ty sobie poleż, ja cię przytulę"

Morał tej bajki, może nie wzniosły:
Koty to czasem także i osły.

Brak komentarzy: