Atramentalista
Szukaj na tym blogu
2025/08/28
toń
wspinał usta od jej stóp
poprzez kolan wierchy wzgórza
na gładkościach wnętrza ud
język miękko swój zanurzał
to nie kawa go tam wiodła
lecz bezdechu cicha woń
ona? owocami była szczodra
toń — mówiła — we mnie toń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz