przyszła w butach do kolana
i odkryła z siebie... nic
całkiem była — cóż — ubrana
chciałem blisko bliżej być
odszukałem dłonią dłoń
drugą odnalazłem sukno
chciałem pocałować skroń
i trafiłem... w usta
na swej szyi wargi czułem
moje wciąż szukały niżej
niemal jutro dziś przeżyłem
ona poszła
jutro — bliżej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz