Szukaj na tym blogu

2025/03/05

jej usta milczały

jej usta milczały w ciemności
rzeźbioną talię spokój kołysał  
w satynie ukryła obfitości
spała spowita w ciszę

wyciągnął ku niej szept niczym rękę
przesuwał nim brzeg koszuli
odkrył pośladki - krągłości miękkie
oddechem jej plecy tulił

szeptami znaczył załomki ciała
językiem liczył piegi
jej usta w mroku ciągle milczały
zawirowało niebo

kiedy nie szeptem - wnętrzem dłoni
przesunął w dół między biodra
zanurzył się w soczystej toni
jej usta milczały: zgoda

poza ustami nic nie milczało:
każdy centymetr ciała krzyczał
gdy ono drżało gdy się gięło
gdy przeszły błyskawice

jej usta milczeć przestały w chwili  
nabrało dźwięków jego szeptanie
zajęci sobą w sobie byli
pełnią radości nieprzerwaniem

Brak komentarzy: