Spotkał Kot Zająca,
Co po łące pląsał.
Biegał tam, z powrotem
Nieprzejęty Kotem.
– Dzień dobry, Uszaty,
Co z dala od chaty
Robisz na tej trawie?
Powiedz mi łaskawie.
– Wiosna idzie, Kocie,
Więc ja przy Sobocie
Ważne mam zadanie.
Niechaj Twe pytanie
Będzie tajemnicą.
Musisz mi tu przysiąc,
Że nie miaukniesz słowem.
Wtedy Ci opowiem.
– Będę milczał wiecznie!
Mówże mi, bezpiecznie!
Zając zdanie rzucił,
Kot się w sobie skrócił.
– No, nie wierzę, wcale...
Zając, tyś kawalarz
Jak szeroki kraj.
Skaczesz tak dla jaj?
Po czym Kot spróbował
Czynu zamiast słowa
I przed Wielkanocą
Radośnie harcował.
Róbcie sobie jaja,
Szczodrze wodę lejcie.
Ma być bardzo ciepło.
Morału nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz