przy każdej iskrze wyobrażeń
rozbijam siebie na dwa stany:
raz jestem piórem, za chwilę głazem
grawitacyjnie rozedrganym
rozbijam siebie na dwa stany:
raz jestem piórem, za chwilę głazem
grawitacyjnie rozedrganym
wrzuconym w myśli mętne pływy
zalewające uczuć plażę,
wypływam na wierzch ledwo żywy
by potem wypić wodę marzeń
zalewające uczuć plażę,
wypływam na wierzch ledwo żywy
by potem wypić wodę marzeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz