zaspaną nieco stopą
dotykam rzeczywistość
ubraną
w dzień kolejny i myśli
zakładam na ramiona
rano
kołyszę zieleń poranka
hamakiem - ptakiem
wstanę
na czystą jeszcze kartkę
nienagość lekko wsunę
obrączkowaną
stopą pomiędzy kwiaty
strzeżone źdźbłami trawy
sfrunę
niczym nieskrępowana
przyszłość poruszam
strunę
rozbrzmiewam - rezonuję
w alikwotycznym drganiu
sunę
i stapiam się ze światem
energię na śniadanie oddaję
łunę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz